Menu główne
Niekiedy obserwujemy osobliwe
zjawiska, które budzą ciekawość pszczelarzy i dają przyjemność dyskutowania,
jak również możliwość tłumaczenia ich na własny sposób. Chciałbym podać tu
kilka przykładów po to, aby zachęcić Kolegów do ujawnienia własnych spostrzeżeń.
1. Pszczoły są niezadowolone
Mój przyjaciel zainteresował się
pszczołami i postanowił ustawić w swoim ogródku rodzinę pszczelą. Dlatego w
godzinach popołudniowych (1 lipca ) utworzyłem dla
niego duży odkład z trzema plastrami krytego czerwiu i odpowiednim zapasem
miodu. Przewiozłem ten odkład 24 km i najpierw zatrzymałem go w swoim ogrodzie
otoczonym 3-4 metrowym pasem krzewów i drzew. Pszczoły dokonały rozpoznawczego
oblotu i normalnie wróciły do swego ula. Pozostawiłem więc
w tym dniu rodzinę w spokoju. Dopiero w następnym dniu zamierzałem przewieść ją
na zaplanowane miejsce. Jakże zdumiony byłem, kiedy rano w ulu pozostał tylko
porzucony czerw. Wkrótce znalazłem ją, w kilku metrowej odległości, uwiązaną w
postaci roju na krzewie. Bez większego trudu przesiedliłem pszczoły ponownie do
ula i równocześnie przewiozłem na miejsce. Rodzina, tym razem, z zadowoleniem
zagospodarowała nowe gniazdo i do końca aktywnego sezonu osiągnęła siłę. Z
podziwem również zauważyłem, że czerw porzucony przez całą noc, przy
temperaturze 11-15°C, nie ucierpiał. Tłumaczyć to można, że posiada on
zdumiewającą zdolność regenerowania ciepła. Czerw zasklepiony
bowiem może samorzutnie wytwarzać temperaturę nawet do 36°C (Rodionow, Szabarszow 1989).
Trudniej
wyjaśnić przyczynę niezadowolenia pszczół po ich pierwszym zasiedleniu.
Prawdopodobnie odczuły głęboki stres po przemieszczeniu ich z naturalnego
środowiska leśnego do miejsca o nieakceptowanym hałasie, odległej o dwadzieścia kilka metrów,
miejskiej szosy. Pszczoły bowiem niezwykle reagują na
dźwięki otoczenia.
2. Niechciane roje
Nie każdy pszczelarz jest zadowolony
z pojawienia się roju w swojej pasiece, szczególnie kiedy
jest to rój obcy. Tak też jest to, w moim przypadku, kiedy zjawisko obcego roju
nie należy do rzadkości. Pasieka rozmieszczona jest w terenie przyleśnym,
otoczona wysokimi krzewami, wytwarza szczególny mikroklimat. Przypuszczam, że
przyciąga on okoliczne roje do zasiedlania. Obawy moje przed takimi pszczołami
wynikają przed wszystkim na możliwość zawleczenia do pasieki powszechnie
występujących chorób. Najczęściej są to małe roje, być może drużaki, które siadają wysoko na gałęzi
sosny i tam
z nimi bywa różnie. W gorszych warunkach
pożytkowych roik zużywa zapasy i po kilku dniach
opada na ziemię z głodu. Niszczą go też niekorzystne warunki atmosferyczne
(deszcz). Bywa też, że buduje on plastry i przedłuża swój pobyt (Fot. 1).
Fot. 1 Roik odciągnął plasterek na gałęzi sosny
Innym razem rój uwiązał się przy
daszku na bocznej ścianie ula. Trochę z
ciekawości, a więcej z żalu o los tych pszczółek, odymiłem je Apiwarolem i poddałem kwarantannie w pewnej odległości. Po
tym, że matka była nieoznakowana miałem pewność ich obcego pochodzenia. W następnym sezonie jednak okazało się, że
rodzina była niewydajna.
Jednym z bardziej niezrozumiałych przypadków jaki miałem w pasiece to próba osadzenia się
obcego roju przez wylotek w ulu normalnej, silnej
rodziny. Skutek dla tego roju był porażający, ponieważ strażniczki na to nie
pozwalają. Obce pszczoły były masowo ścinane na desce wylotowej. Nie można było
temu zaradzić i nie wiadomo ile z tych pszczół przeżyło.
c.d.n.
19.02.2020
Michał Zawilak